Książki o Islandii, które warto przeczytać przed wyjazdem.

Do wyprawy na Islandię warto się przygotować nie tylko kondycyjnie i sprzętowo, ale także merytorycznie. Im więcej będziemy wiedzieć o wyspie i jej mieszkańcach, tym więcej dostrzeżemy, a nasza podróż przyniesie nam wiedzę i satysfakcję. Jakie książki o Islandii warto przeczytać?

O lektury przed urlopem na Islandii zapytaliśmy Emilianę Konopkę, skandynawistkę i historyczkę sztuki, pasjonatkę Wyspy Ognia i Lodu, autorkę islandofilskiej strony www.utulethule.pl. Na jej portalu znajdziemy recenzje artykułów i warte uwagi książki o Islandii.

LUNDI Travel: Lepiej czytać książki o Islandii napisane przez Islandczyków, czy Polaków?

Emiliana Konopka: Ja zaczynałam od książek i artykułów o Islandii pisanych przez Polaków. Stąd pewno było moje pierwsze wrażenie, że to wyspa mlekiem i miodem płynąca. Począwszy od broszury Daniela Vettera „Islandia álbo Krotkie opisanie Wyspy Islandiy” z początku XVIII wieku, w naszych relacjach dominuje zachwyt nad niezwykłą przyrodą i ciekawą kulturą mieszkańców wyspy. Islandczycy są dla siebie bardziej surowi. Dlatego najlepiej czytać Polaków, żeby się w Islandii zakochać, a potem Islandczyków, żeby spojrzeć na tę miłość realistycznie.

Islandczycy sporo wydają książek. Mają nawet laureata Literackiej Nagrody Nobla – Halldora Laxnessa.

Z jego książek najbardziej lubię „Duszpasterstwo pod lodowcem”. Sporo możemy się dowiedzieć z tej książki o specyficznej duchowości Islandczyków. No i w tle jest lodowiec, a to działa na wyobraźnię. Tylko, że Laxness pisał swoje książki ponad pół wieku temu. Islandia była zupełnie innym krajem.

To kto opisuje dobrze współczesną Islandię?

Naukowcy. Jeśli wpadnie nam w ręce „Islandia: Wprowadzenie do wiedzy o społeczeństwie i kulturze” pod redakcją doktorów Włodzimierza Pessela i Romana Chymkowskiego (Wydawnictwo Trio Collegium Civitas, Warszawa 2009) to dostaniemy porcję rzetelnej wiedzy o kraju i mieszkających tam ludziach. Wiem jak może być odebrane odsyłanie do naukowej publikacji, ale wbrew „uczonemu” tytułowi ta książka to zbiór bardzo dobrze napisanych esejów i nie ma się czego bać. Są tam artykuły o historii i geografii, ale i na przykład o elfach.

Czy warto sięgać do starych islandzkich sag?

To dobry pomysł, jeśli mamy sporo wolnego czasu. Ale choć znajdziemy tam mnóstwo ciekawych szczegółów, chociażby dotyczących jedzenia, zwyczajów, czy topografii, to przestrzegałabym przed traktowaniem sag jako „przewodnika” po Islandii sprzed tysiąca lat. Po pierwsze – pamiętajmy, że sagi to była literatura „rozrywkowa” tamtych czasów. Liczyły się opisy walk, jednostkowe historie przedstawicieli poszczególnych rodów. Po drugie, choć sagi mają niewątpliwe walory historyczne, bo odnoszą się do dziejów podboju wyspy w IX wieku, to spisywano je w wieku XIII, gdy wiele szczegółów było już nie do odtworzenia. Po trzecie, sagi opisują świat Wikingów, ludzi Północy. Tysiąc lat temu taka była rzeczywistość na Islandii, ale też w Norwegii, Danii, czy Szwecji. Dzisiejsi Islandczycy to nie ci sami ludzie, którzy w IX wieku osiedlili się na wyspie.

Gdzie więc znajdziemy informacje o dzisiejszych Islandczykach?

Bardzo lubię książki, a właściwie książeczki Aldy Sigmundsdóttir. Po polsku wyszła „Mała księga Islandczyków”, ale jeśli czytamy po angielsku, to bez trudu na Islandii kupimy jeszcze kilka jej innych książek, a właściwie mikroesejów o islandzkiej historii i współczesności.

Na Facebooku masz zasubskrybowaną rysowniczkę Elín Elísabet.

Lubię Elín, która jest porównywana do naszego Marka Raczkowskiego, ale jej komiksowe historyjki są raczej przeznaczone dla turystów i miłośników Islandii spoza wyspy. Może dlatego pisze je po angielsku? Z jej prac wyłania się stereotypowa Islandia – kraj, w którym ciągle pada deszcz i wieje wiatr, ludzie są samotni i wszyscy się znają. Ale warto zerknąć na jej stronę na Facebooku czy na Instagramie, żeby sobie poprawić humor. Choć bardziej typowe, pokręcone poczucie humoru ma inny popularny rysownik – Þórarinn Hugleikur Dagsson. Rysunki z jego strony internetowej dagsson.com to kwintesencja czarnego humoru. Nie każdy jest to w stanie znieść.

Wróćmy w taki razie do polskich autorów.

Mamy w księgarniach sporo książek reportażowych o Islandii. Jeśli chcemy się wyspą zachwycić, a jednocześnie ją poznać, poczuć, to odsyłam do książek Bereniki Lenard i Piotra Mikołajczaka. Ich „Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii”, czy „Zostanie tylko wiatr. Fiordy zachodniej Islandii” to inspirująca literatura, powiedziałabym że dla nieco bardziej zaawansowanych miłośników Islandii. Sporo się z tych książek dowiemy o duszy współczesnego Islandczyka, poznamy kontekst społeczno-kulturowy. To na pewno otworzy nam oczy na wiele rzeczy, które są trudne do dostrzeżenia, gdy jedziemy na Islandię pierwszy raz i zachwycimy się niesamowitą przyrodą, surowym klimatem i reliktami wspaniałej historii wyspy.

Na zdj.: Emiliana Konopka, fot: Olga Maria Szelc

Jakie książki o Islandii przeczytać przed wyjazdem?
Przewiń na górę