Kanion Stuðlagil – Islandia ma bazaltowe serce
Zachwycające bazaltowe kolumny i nieziemsko zielony nurt wody płynącej w wąskim wąwozie. Kanion Stuðlagil to idealne miejsce do zdjęć i selfie fotograficzny i jedno z tych miejsc, z których słynie Islandia.
Islandia to moje marzenie, a ten kanion jest zachwycający! Powiedz mi gdzie to jest! Muszę tam pojechać! A w załączniku zdjęcie, które nie pozostawia wątpliwości. Dostaję takie maile kilka razy w miesiącu i zawsze chodzi kanion Stuðlagil.
Podróżnicy, którzy przemierzyli Islandię wzdłuż i wszerz już wiele lat temu, unoszą brwi ze zdziwienia. Bo choć często spędzili na Wyspie Ognia i Lodu długie tygodnie, nie przypominają sobie tak malowniczego miejsca. Wielu powątpiewa w istnienie tego magicznego kanionu, podejrzewając raczej autorów zdjęć o „podkręcanie” kolorów w Photoshopie, czy wręcz o jakieś niecne manipulacje. Tymczasem kanion Stuðlagil rzeczywiście istnieje, choć jeszcze dziesięć lat temu mało kto o nim słyszał, a „światową” karierę zrobił dopiero w 2017 roku, gdy pojawił się w reklamie islandzkich linii lotniczych WOW Air.
Oczywiście sama formacja skalna i rzeka Jökla (na niektórych odcinkach nosi nazwy Jökulsá á Brú i Jökulsá á Dal) istnieją od wieków, ale dopiero po uruchomieniu hydroelektrowni Kárahnjúkavirkjun, lustro rwącej rzeki obniżyło się odsłaniając słynne 30-metrowe bazaltowe kolumny. Spokojny nurt, pod koniec lata nabiera też przejrzystości i tej unikatowej akwamarynowej barwy, która zachwyca każdego, kto w sierpniu, czy we wrześniu zdobędzie się na wyprawę do północno-wschodniej Islandii.
Popularność, jaką w mediach społecznościowych zdobył kanion Stuðlagil zmotywowała Islandczyków do przygotowania małego parkingu i schodów prowadzących na punkt widokowy po zachodniej stronie Jökli. Nie ma stąd jednak wygodnego zejścia nad samą wodę, a wiodąca tu droga nr 923 – póki co – jest koszmarnie wyboista i w zasadzie nadaje się głównie dla samochodów z napędem 4×4. Brak też dobrej infrastruktury turystycznej. Najbliższe miasto to oddalone o siedemdziesiąt kilometrów Egilsstaðir.
Większość turystów ma ochotę nie tylko spojrzeć z góry na szeroki jedynie na 30 metrów kanion i niebiesko-zielone nurty rzeki, ale chciałoby znaleźć się w miejscach uwiecznionych przez instagramerów, dla których Islandia jest ziemią obiecaną. A te miejsca znajdują się na wschodnim brzegu Jökli. Aby tam dojść, trzeba stanąć na małym parkingu, około cztery kilometry przed kanionem. Kilkanaście domów znajduje się przy wąskim moście pieszym, którym możemy przejść na wschodnią stronę rzeki i ruszyć szutrową drogą, przy górnej krawędzi kanionu.
Szutrowa droga kończy się po ok. dwóch kilometrach i dalej idziemy wydeptaną w trawie ścieżką, aż do bazaltowych kolumn znaczących przełom Jökli. Warto tu spędzić 2-3 godziny ostrożnie schodząc kamienistą ścieżką nad sam nurt rzeki. Z poziomu wody kanion Stuðlagil wygląda najbardziej okazale. Można też bez problemu stanąć na wysokich na 30 metrów skałach, tuż nad nurtem.
Na półkach skalnych zobaczymy gniazda ptaków, a także szczątki dronów, które podmuchy wiatru w wąskim kanionie rzuciły na bazaltowe stopnie. Powrót do parkingu jest tą samą drogą i zajmuje ok. godziny. Koniecznie trzeba mieć ze sobą coś od deszczu, bo pogoda w północno-wschodniej Islandii potrafi się zmienić z minuty na minutę.