Islandia: Wielka Piątka najpiękniejszych wodospadów
Do Kenii i Tanzanii jeździ się na fotograficzne safari, by „upolować” afrykańską Wielką Piątkę: lwa, bawoła, słonia, lamparta i nosorożca. Islandia też ma swoją Wielką Piątkę – najpiękniejszych wodospadów. Żeby je zobaczyć, trzeba objechać wyspę kultową drogą numer jeden. Trofeum dla zaawansowanych miłośników Islandii jest sfotografowanie ich kilkukrotnie, o różnych porach roku.
Spadająca kaskada wody ma w sobie coś magicznego. Paradoks Islandii polega na tym, że znajdziemy tu największe wodospady Europy, choć wnętrze wyspy jest przez dużą część roku zamarzniętą pustynią. Islandzkie rzeki są w większości bardzo krótkie (najdłuższa ma 230 km), ale wartkie, bo zasilane przez wodę z topniejących lodowców. Przyrodnicy doliczyli się na Islandii 918 wodospadów (lokalni przewodnicy mówią nawet o 10 000 wodospadów, ale liczą małe, sezonowe stróżki wody), z czego 28 ma wysokość powyżej 50 m. Jednak to nie wysokość sprawia, że wodospad znalazł się na krótkiej liście islandzkiej Wielkiej Piątki. Po prostu niektóre kaskady swoją urodą, potęgą bądź legendą, podbijają serca ludzi.
Gullfoss – Złoty Wodospad
Zdecydowanie najsłynniejszym islandzkim wodospadem jest zaledwie 32-metrowy Gullfoss na rzece Hvita. Najpierw opada po wielkich głazach 11 metrów, a potem skręca pod kątem 30 stopni i wali się w 21-metrową pionową szczelinę. Nazwa – „Złoty” pochodzi od często widocznej tu podwójnej tęczy. Gullfoss ma swoje miejsce w islandzkiej historii. Na początku XX wieku brytyjska spółka energetyczna chciała wybudować tu hydroelektrownię. Rząd Islandii wyraził zgodę, jednak Sigir∂ur Tomasdottir – córka dzierżawcy terenu, na którym miałaby stanąć elektrownia, zagroziła, że jeśli jej ojciec przyjmie pieniądze od Anglików, to ona rzuci się do wodospadu. Sigir∂ur zmobilizowała też opinię publiczną i udało się ocalić Gullfoss, który razem z oddalonym o kilkanaście kilometrów Geysirem, biskupstwem w Skalholt i równiną parlamentarną Þingvellir składają się na Złoty Krąg – zespół turystycznych atrakcji nieopodal Reykjaviku. Gullfoss jest też jednym z najczęściej odwiedzanych wodospadów także zimą. Trzeba jednak pamiętać o tym, by założyć na buty nakładki antypoślizgowe.
Goðafoss – Wodospad Bogów
Znajduje się na północy wyspy, w połowie drogi między Akureyri a jeziorem Myvatn. Ma zaledwie 12 metrów wysokości i 30 metrów szerokości, ale imponuje prawdziwie królewskim majestatem. Ma też dla Islandczyków ogromne znaczenie symboliczne. W 1000 roku, gdy na Alþingu (zgromadzenie parlamentarne) podjęto decyzję o przyjęciu chrześcijaństwa, Głosicielem Praw (przewodniczącym zgromadzenia) był kapłan Thorgeir. Po powrocie do domu podjął decyzję, że czas skończyć ze starymi, nordyckimi bogami. Z pobliskiej świątyni wytargał więc posągi Thora i Odyna. Zaciągnął do wodospadu i rzucił w buzującą kipiel. Tak skończyło się pogaństwo na Islandii, a pamiętny próg wodny zaczęto określać mianem „Wodospad Bogów”.
Dettifoss – Potęga Wody
Najbardziej oddalony z wodospadów Wielkiej Piątki, znajduje się na północnym wschodzie wyspy, pomiędzy jeziorem Myvatn a miejscowością Egilsstadir. Zimą trudno tu dotrzeć, zresztą gdy Islandię ścinają mrozy, nie wygląda tak spektakularnie jak przy letnich roztopach. Bo tu tak właśnie jest, że im cieplej, tym więcej wody w rzekach. A Jokulsa, to w tym rejonie jedyna struga, wypływająca z największego lodowca Europy – Vatnajokull. Nic więc dziwnego, że szeroki na 100 i wysoki na 44 metry Dettifoss, ma w szczycie lata niemal 300.000 metrów sześciennych wody na sekundę co czyni go najpotężniejszym wodospadem Europy. Najlepiej do niego dotrzeć od strony zachodniej. Dojazd od drogi nr 1 jest lepszy, asfaltową szosą. Ale podejście z parkingu jest dłuższe, a wiatr prawie zawsze wieje tu ze wschodu, więc jeśli chcemy dojść do progu wodospadu, będziemy całkiem przemoczeni i nie ma mowy o pozowaniu do zdjęć. Dojazd od wschodu jest po drodze szutrowej (zimą niemal zawsze zamkniętej), ale dostęp do wodospadu jest lepszy.
Skogafoss – Leśny Wodospad
Jeden z najwspanialszych wodospadów świata, o idealnych wręcz proporcjach. Ma 60 metrów wysokości i 25 metrów szerokości (latem, gdy wody w rzekach jest najwięcej). Widać go (i słychać) z drogi numer 1. Podjeżdżamy na spory parking kilkadziesiąt metrów od pionowej ściany dawnego klifu, opadającego niegdyś do morza. Przy parkingu są hotele, restauracja i kemping. Schodkami można podejść do progu wodospadu. Dalej biegnie jeden z najpopularniejszych islandzkich szlaków trekkingowych. Nazwa rzeki – Skoga, która dała imię wodospadowi, nawiązuje do lasów, które tu były przed nadejściem człowieka. Dziś las na Islandii to rzadkość, a o dawnych puszczach przypominają jedynie nazwy, takie jak ta.
Seljalandsfoss – Wodospad na Sprzedanej Ziemi
Nazwa wodospadu pasuje jak ulał, bo parking i teren przy rzece jest własnością prywatną i jeśli chcemy tu zaparkować samochód, musimy w parkomacie zapłacić 700 ISK (22 zł). Z pewnością warto, bo to jeden z najbardziej spektakularnych wodospadów na wyspie. Opada z dawnego nadmorskiego klifu z wysokości 60 metrów kilkoma wąskimi strugami. To, co czyni go wyjątkowym, to możliwość obejścia go dookoła. Prowadzi tam stroma, bardzo śliska ścieżka. Zimą bez raków nie ma się co tam wybierać, a latem koniecznie okryjmy się płaszczem przeciwdeszczowym. Warto jest tak zaplanować przyjazd, by trafić na zachód słońca, na które możemy spojrzeć zza wodnej kurtyny. Seljalandsfoss znalazł się na teledysku Justina Bibera do piosenki “I Will Show You” i często fanki piosenkarza pozują tu do selfie.
Wszystkie wodospady zaliczające się do Wielkiej Piątki wodospadów Islandii zobaczysz podczas wycieczki objazdowej wokół wyspy Islandia Classic.