„Wyspy Owcze. Niesamowita przygoda! Ja tu byłem… I serdecznie polecam!”
Andrzej Piaseczny, piosenkarz (na zdj. z naszą przewodniczką Sabiną)
„Zespół Lundi Travel stanął jak zwykle na wysokości zadania i zorganizował wspaniałą wyprawę!”
Minęło już kilka dni od powrotu z naszej wspólnej wyprawy z Wysp Owczych, końca Świata, który jest tak naprawdę za płotem (no prawie) i zebrałem się by napisać kilka słów. Te 18 wysepek, które wyskoczyło z Atlantyku gdzieś na północnej półkuli kilkadziesiąt milionów lat temu, tworzy przepiękny zakątek Świata, w mało przewidywalnym miejscu i o jeszcze mniej przewidywalnej aurze. Urok Wysp Owczych jest niepowtarzalny i robi wrażenie chyba na wszystkich, którzy archipelag odwiedzą. To raj dla wędrowców, miłośników Północy, fotografów i wszystkich wrażliwych na surowe, nietuzinkowe piękno. Zespół Lundi Travel stanął jak zwykle na wysokości zadania i zorganizował wspaniałą wyprawę, właściwie trudno tu się rozpisywać, bo było jak zwykle perfekcyjnie. A czy można pojechać na Wyspy Owcze drugi raz? Ależ oczywiście, i to bez zmiany programu. Zmienność pogody załatwia sprawę – sam chciałbym zobaczyć Saksun w pełnym słońcu, posąg kobiety-foki we mgle czy szalejący sztorm wokół Nixa. Kto był, wie o czym piszę 🙂 Dziękujemy i czekamy na następne zimne czy chłodne kierunki!
Magda i Robert Wasylkowscy
„Z podróży po Islandii zostaną Wam ciekawe opowieści, piękne zdjęcia i jeszcze lepsze wspomnienia”
Nasza podróż po Islandii dobiega końca. Jeśli ktoś z Was chciałby zwiedzić ten ciekawy kraj, to polecam Sergiusz i LUNDI Travel. Zostaną Wam ciekawe opowieści, piękne zdjęcia i jeszcze lepsze wspomnienia. Dziękujemy, Sergiusz!
Małgorzata i Grzegorz Bartler
„Choć objechaliśmy już pół świata, ten wyjazd będziemy wspominać ze szczególnym sentymentem”
Pięć dni spędzonych na Islandii przeleciało błyskawicznie, zostały wspomnienia i piękne zdjęcia, do których co i rusz powracamy. Z tej krótkiej, ale intensywnej wyprawy zapamiętamy nie tylko zapierające dech krajobrazy i ciekawe opowieści o kraju i zamieszkujących go ludziach, ale także wieczorne rozmowy (przy pięknej muzyce z płyt!) z naszym przewodnikiem – Sergiuszem, który jest nie tylko znawcą Islandii i dobrym organizatorem podróży, ale też wykształconym muzykiem klasycznym potrafiącym przybliżyć i zainteresować tą tematyką muzycznych ignorantów, jakimi jesteśmy. Mimo, że objechaliśmy już „pół świata”, będziemy ze szczególnym sentymentem wspominać ten krótki wypad na Islandię!
Sylwia i Henryk Fuchsowie
“Spełniłam moje marzenie”
Spełnione marzenie. Jestem tu. Nareszcie DOTARŁAM NA WYSPY OWCZE, które były na mojej #BucketList, czyli liście miejsc do zobaczenia i rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Pozdrawiam Was z innego świata, bo inaczej tego miejsca nie da się opisać. Te 18 wysp na Atlantyku zwiedza się aktywnie, knajp tu mało, często pada, ale jak to mówią: nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania. Za to przestrzeń i natura nie mają sobie równych! No i wciąż jest dziko, bo mieszka tu… więcej owiec niż ludzi. Znikam chłonąć ten świat i wyłączam telefon. Ale kiedyś wrócę i podzielę się wrażeniami. Tak sadzę choć pewności nie mam, bo dawno nie byłam tak szczęśliwa! Sabina na Wyspach Owczych jest najbardziej znaną Polką na Wyspach Owczych, mieszka tu od 16 lat, poznałyśmy się… przez internet. Teraz jest moją przewodniczką!
Martyna Wojciechowska, dziennikarka, podróżniczka, autorka programu “Kobieta na krańcu świata”
„Wyspy Owcze – piękny i ciekawy kraj!”
Grzegorz Krychowiak, piłkarz Narodowej Reprezentacji Piłki Nożnej z naszą przewodniczką Sabiną Poulsen podczas pobytu na Wyspach Owczych
„Dziękujemy za tak intensywną, inspirującą wycieczkę po Liverpoolu, jesteśmy od wrażeniem!”
Poznaliśmy fascynujące, wielokulturowe miasto Liverpool wycieczka śladami Beatlesów. Odwiedziliśmy historyczne zabytki i odkryliśmy legendę najsłynniejszego zespołu świata. Zobaczyliśmy, gdzie John Lennon i Paul McCartney chodzili do szkoły i poznaliśmy klub muzyczny, w którym rozpoczęła się legenda The Beatles. Zwiedziliśmy miejsca ukryte przed turystami, takie jak ulubiony pub Lennona, który odwiedzał, zanim stał się sławny i w którym zawsze zamawiał Black Velvet. Co to takiego? Dowiecie się tylko w Liverpoolu. Magdalena Pinkwart pokazała dla nas najważniejsze miejsca związane z historią tego wielowiekowego portu. Podczas zwiedzania miasta legendarnych Beatelsów odkryliśmy Waterfront – jeden z najpiękniejszych w Wielkiej Brytanii – z wpisanym do niedawna na listę UNESCO Albert Dock. Zobaczyliśmy Pier Head z zabytkowymi budynkami, jak słynny Liver Building czy historyczną siedzibę kompanii do której należał Titanic. No i pewnie sesja zdjęciowa przy pomniku The Beatles i największe w UK centrum handlowe w unikatowej zabudowie – Liverpool One. Następnym naszym punktem było muzeum Liverpoolu, przespacerowaliśmy się reprezentacyjną Church Street i zobaczyliśmy najstarsze w Europie China Town z największą na wschód od Szanghaju Chińską Bramą. A największe wrażenie dla nas zrobiła jedna z największych katedr na świecie. Magdo, dziękujemy ci za oprowadzenie tak intensywnej wycieczki , jesteśmy pod wrażeniem i zapraszamy serdecznie do Wilna!
Zespół Pieśni i Tańca Hałas z Litwy
„Sprawnie, troskliwie, z wielkim znawstwem i poczuciem odpowiedzialności – tak pracują w Lundi Travel”
Whisky z tysiącletnim lodem, jajko ugotowane w gorącym źródle, bajeczne opowieści, profesjonalne opisywanie miejsc, zdarzeń, historii. Sprawnie, troskliwie, z wielkim znawstwem i poczuciem odpowiedzialności – tak pracuje Sergiusz Pinkwart, pisarz, dziennikarz, muzyk, podróżnik, przewodnik. Wystarczyło kilka dni i kilka tysięcy przejechanych kilometrów (za kierownicą niezniszczalny Sergiusz) bym zakochała się w Islandii na amen. Dowód? Pół roku później, tym razem zimą, byłam tam ponownie. Zobaczyłam GRENLANDIĘ w ofercie Lundi Travel oczywiście pojadę tam z moim ulubionym „specjalistą od zimnych kierunków”. Doskonałym uzupełnieniem oferty Biura Podróży jest lektura bloga podróżniczego Keep Calm and Travel, prowadzonego przez Państwa Pinkwartów.
Krystyna Kanownik
„Rejs, podczas którego zobaczyłam 12 (!) wielorybów, gotowanie jajek w gorącym źródle, zachód słońca pod Heklą, polowanie na zorzę polarną i opowieści Sergiusza – to tylko kilka z wielu obrazów i sytuacji, których długo nie zapomnę”
„To była wyprawa dla prawdziwych twardzieli” – napisał Sergiusz w albumie ze zdjęciami z naszej wspólnej wyprawy na Islandię. Żadne inne słowa nie mogą oddać tego trafniej. Swoje oczekiwania sformułowałam krótko: nie muszę i nie chcę mieć hotelowych wygód, chcę za to maksymalnie intensywnego programu: chcę wszystkiego, co możliwe, dotknąć, posłuchać, chcę gdzie tylko się da – zajrzeć, wspiąć się, jeśli trzeba będzie, to nawet wczołgać i wturlać. Oczywiście założyłam, że w trakcie realizacji tego planu się zmęczę, że mnie przewieje i przemoczy do suchej nitki. Decydując się na wyjazd na Islandię chciałam doświadczyć jej specyficznego uroku w całokształcie, a nie tylko oglądać piękne krajobrazy zza bezpiecznej szyby samochodu. Ta podróż miała być wyzwaniem, wysiłkiem, który pozwoli zobaczyć, przeżyć, doświadczyć więcej niż podczas standardowych wycieczek. Niczego, absolutnie niczego podczas wyprawy z Sergiuszem mi nie zabrakło. Pierwotnie założony program rozszerzył o wiele dodatkowych punktów. Potrafi bowiem nie tylko niezwykle ciekawie opowiadać o miejscach, które pokazuje, lecz także doskonale słuchać i – w miarę, jak dowiaduje się, co lubimy, co nas cieszy, interesuje – proponuje to, co celnie trafia w nasze oczekiwania. Proponuje, zanim zdążymy zadać pytanie: „A czy byłoby możliwe, byśmy jeszcze…?” Z Sergiuszem wszystko jest możliwe. W konsekwencji każda prowadzona przez niego wyprawa – choć punktem wyjścia do konstrukcji jej planu są pewne stałe punkty – staje się de facto wyprawą krojoną na miarę indywidualnych oczekiwań i marzeń podróżującego. Postawa Sergiusza jako pilota to połączenie perfekcyjnego przygotowania z otwartością na odrobinę szaleństwa, które nadaje podróży indywidualny wymiar i smak. Oczywiście całe to „szaleństwo” jest przez niego całkowicie kontrolowane i wprowadzane w życie tylko i wyłącznie wtedy, gdy wieloletnie doświadczenie i wiedza mówią mu: „Tak, to będzie fajne, bezpieczne i po prostu się uda”. Oczywiście całe to „szaleństwo” jest przez niego całkowicie kontrolowane i wprowadzane w życie tylko i wyłącznie wtedy, gdy wieloletnie doświadczenie i wiedza mówią mu: „Tak, to będzie fajne, bezpieczne i po prostu się uda”. Oprócz ogromnej wiedzy i umiejętności ciekawego jej przekazywania, talentu organizacyjnego i intuicji wśród zalet Sergiusza należy podkreślić jeszcze jedną – o szczególnym znaczeniu w pracy pilota: jest zawsze o krok przed Tobą, ostrzeże przed niebezpieczeństwem minutę przed tym, nim się w nie wpakujesz, poda rękę sekundę przed tym, zanim się poślizgniesz i zapyta, czy nie jesteś głodna/y na chwilę przed tym, jak zgłodniejesz. Jest zawsze we właściwym miejscu i o właściwym czasie, ale jednocześnie jest w tym tak dyskretny, że absolutnie nie czujesz się prowadzona/y za rękę. Ma niebywały talent takiego kształtowania atmosfery i przebiegu wyprawy, że wciąż ma się poczucie, jakby samemu było się odkrywcą i zdobywcą. I tak właśnie czułam się podczas pobytu na Islandii. Choć przecież to nie ja ją odkrywałam – lecz Sergiusz ją przede mną odkrywał. Potężny jęzor lodowca, widok z krateru wulkanu Grabrok, park narodowy Skaftafell w jesiennej szacie i „organowy” – jak go nazwaliśmy – wodospad Svartifoss, „kosmiczne” pole Hverarönd, rejs, podczas którego zobaczyłam 12 (!) wielorybów, gotowanie jajek w gorącym źródle, zachód słońca pod Heklą i polowanie na zorzę polarną, ale też przepiękne rzeźby Einara Jonssona w Rejkiaviku, opowieści Sergiusza o twórczości Snorriego Sturlussona podczas wizyty w Reykholt i wreszcie Hafnarfjörður… – to tylko kilka z wielu obrazów i sytuacji, których długo nie zapomnę. Sergiuszu, dziękuję Ci za przepiękną, niejedną już wspólną podróż i z niecierpliwością odliczam dni do kolejnych!
Sylwia Jarmuż
“Nasi goście byli zachwyceni tym, co im pokazaliście i opowiedzieliście. A koncert na 100-letnich skrzypcach był niesamowitym przeżyciem”
Moi Drodzy, dziękujemy gorąco Wam, naszym przewodnikom po Liverpoolu i Walii. Kochani nasi Goście – Polonia z całego świata, a także Senatorowie RP – byli zachwyceni tym, co im pokazaliście i opowiedzieliście. Dziękujemy Magdalena Pinkwart i Sergiusz Pinkwart, który nie byłby sobą, gdyby nie uświetnił zwiedzania naszej grupy poczęstunkiem i piękną muzyką zagraną przez niego na ponad 100-letnich skrzypcach. Niesamowite przeżycie!
Organizatorzy i Uczestnicy III Gali Finałowej Światowego Konkursu Osobowość Polonijna Roku
„Dzięki Wam zobaczyliśmy prawdziwą Islandię”
Sergiusz był naszym przewodnikiem na rodzinnej wyprawie na Islandię. Naszym czyli szóstki dorosłych i trójki dzieci, w tym najmłodsze 8 lat. Realizował obszerny, autorski program wyjazdu przygotowany z żoną Magdą. W 6 dni (na miejscu, nie liczę podróży) przejechaliśmy blisko 3000 km. Objechaliśmy wyspę dookoła trafiając w miejsca nietuzinkowe, urocze i odosobnione. Nie znaczy to, że pominęliśmy główne atrakcje Islandii… tam też byliśmy. Podróż była intensywna, ale dostosowana idealnie do tempa najmłodszej uczestniczki. Sergiusz, dbał o jedną dłuższą przerwę na regenerację i posiłek. Mimo kilkunastu godzin dziennie spędzanych w drodze nie czuliśmy się zmęczeni, a podekscytowani co zobaczymy na następnym przystanku. Codzienna wieczorna „atrakcja” (4-krotnie była to kąpiel w źródłach termalnych – każda o innym charakterze – od komercyjnych po gorącą dziką rzekę, spacer po czarnej plaży w poszukiwaniu muszelek czy zachód słońca nad wodospadem), sprawiała, że zapominaliśmy o trudach podróży i pytaliśmy się co zobaczymy jutro. Fantastyczne podejście do dzieci i cechy dobrego organizatora sprawiły, że panował nad nielicznymi kryzysowymi sytuacjami (np. niewielka ilość paliwa w aucie) i grupą – rozładowywał napięcia. Chętnie służył radą, fotografował nas (po powrocie do Polski otrzymaliśmy fantastyczną rodzinną prezentację). Pokazał nam Islandię dziką i piękną. To były wspaniałe wakacje, dobrze zorganizowane i pełne wrażeń, a możemy to ocenić bo byliśmy w wielu miejscach chociażby na Madagaskarze, w Ekwadorze czy Bostwanie. Wakacje na Islandii z Sergiuszem to doskonały pomysł także na wyjazd z dziećmi. Być może wrócimy „pod biegun” zimą, zobaczyć zorzę polarną i renifery…
Agnieszka i Jacek Gajewscy
„Jeśli chcecie mieć za przewodnika i opiekuna taktownego erudytę, to trafiliście pod dobry adres!”
Wraz z zaprzyjaźnionym małżeństwem we czwórkę postanowiliśmy zwiedzić Islandię. Ze względu na ograniczenia czasowe nie mógł być to 8-10 dniowy wyjazd tak aby można objechać całą wyspę. Tylko dla naszej czteroosobowej grupy zorganizowano 5-dniowy wyjazd wraz z przewodnikiem, którym był Sergiusz Pinkwart. W piątkę zwiedziliśmy co ciekawsze rejony Islandii podróżując samochodem 9-osobowym prowadzonym bardzo bezpiecznie przez Sergiusza. Nasz przewodnik był wspaniałym kompanem. Trudno nazwać go „służbowym” uczestnikiem naszego wyjazdu, gdyż po wspólnym locie oraz kilku godzinach pobytu na Islandii czuliśmy jakbyśmy się znali od dawna. Nie przeszkadzało to, że Sergiusz cały czas taktownie opiekował się nami. Poza sprawami natury organizacyjnej był również świetnym przewodnikiem po Islandii. Szybko okazało się, że nie tylko Islandia leży w jego sferze zainteresowań i pasji podróżniczych, ale także wiele innych kierunków, o których gawędziliśmy podczas podróży i wieczorami. Na domiar wszystkiego okazał się być zawodowym muzykiem. Niezapomniany pozostanie dwudniowy pobyt w domu lokalnego muzyka z przebogatą biblioteką płyt operowych i muzyki klasycznej z której Sergiusz sugerował poszczególne pozycje do naszych wieczornych i porannych koncertów. Reasumując, jeżeli odpowiada Wam towarzystwo taktownego erudyty to trafiliście pod dobry adres. Grzechem byłoby nie wspomnieć na koniec, że po powrocie z naszej wyprawy otrzymaliśmy album z cudownymi zdjęciami robionymi w trakcie wycieczki przez Sergiusza. Jesteśmy przekonani, że nie był to nasz ostatni wspólny wyjazd z Sergiuszem.
Hubert i Jagoda Kaweccy
„Sergiusz Pinkwart – genialny przewodnik po Islandii!”
„Ten wyjazd nie miał słabych punktów!”
Islandia okazała się dużo piękniejsza, niż sądziłam przed wyjazdem. Rewelacyjny pilot – Sergiusz – wykazał się doskonałą organizacją i wiedzą. Pokazał naszej pięcioosobowej grupie zachwycającą przyrodę, a dłuższe przejazdy umilał interesującymi opowieściami o kulturze i historii wyspy. Na lotnisku próbowaliśmy znaleźć słabe punkty naszej wycieczki, albo miejsca warte pominięcia przy następnej wizycie, ale takich nie było!
Joanna Grzelak
„Udało się pogodzić ogień i lód”
Szukałam kierunku, by połączyć preferencje wakacyjne synów: 12-latka o duszy podróżnika i poważnego 18-letniego informatyka, który lubi spokój i wygodę blisko swoich elektronicznych gadżetów. Czyli musiałam pogodzić ogień i lód. Islandia więc sama narzucała się sama 🙂 Wstępne informacje z internetu: pięknie i drogo, trzeba wszystkie szczególny dograć z domu, no i decydować – samochód osobowy, z napędem 4×4, kamper, czy może namiot. W końcu decyzja: wycieczkę dam wyjątkowo sobie zorganizować. Naszym przewodnikiem był Sergiusz, który już na lotnisku wprowadził nas w świat trolli i elfów. Białe noce nie pozwalały na nadmiar snu, a napięty plan wyjazdu na nadmiar posiłków (i dobrze!), ale jakimś zaczarowanym sposobem wszyscy czuli się dobrze. Sergiusz umiał pogodzić nasze urlopowe lenistwo z napiętym grafikiem zwiedzania, nasze różne temperamenty i potrzeby. To co zostanie z wyjazdu to nie tylko przepiękny świat fascynującej natury, ale też jego opowieści o kraju, dzikiej przyrodzie i niezwykłych ludzkich losach. Zostaną też zdjęcia, które Sergiusz nam robił i z których stworzył album wspomnień. A dla mojego syna – „Sergiusz to najlepszy przewodnik na świecie” 🙂
Marzena Gawkowska
„Podróżowanie z pełnym pasji, sympatycznym pilotem, pozwala uczestnikom zobaczyć więcej”
Podróżowanie pierwszy raz po Islandii z przewodnikiem ma sens, gdyż więcej można zobaczyć. Podróżowanie z Sergiuszem Pinkwartem jest znakomitym pomysłem, ponieważ jest sympatycznym, pełnym pasji pilotem, który wykorzysta każdą minutę, by pokazać swoim uczestnikom więcej. Bardzo serdecznie polecam.
Tadeusz Czarny
„Bardzo fajnie jest oglądać Islandię z Wami, czerpać z Waszej wiedzy i doświadczenia”
Po wielu latach poszukiwań udało mi się w końcu spotkać wieloryba. Prawdziwego. Ssaka największego z największych jaki kiedykolwiek żył na naszej planecie. A miało to miejsce niemal pod samym kołem podbiegunowych u wybrzeży Islandii. Tą niezwykłą wyspę odwiedziłam w tym roku pod wodzą Sergiusza Pinkwarta. Sergiusz to człowiek, który o Islandii, jej kulturze, historii, geografii, tradycjach, kulinariach wie niemal wszystko… Bardzo ciekawie i dowcipnie o niej opowiada i lubi swoich słuchaczy zaskakiwać ciekawymi puentami. Wspaniale było oglądać cuda tej wyspy w towarzystwie Sergiusza i czerpać z Jego wiedzy i doświadczenia. Gorąco polecam odwiedzenie Islandii. Jest to miejsce absolutnie wyjątkowe. W moim odczuciu jedynym miejscem na Ziemi, które przewyższa ją swoim urokiem jest Kamczatka.