Na dalekiej północy Islandii powstaje kamienne sanktuarium Heimskautsgerðið inspirowane mitologią nordycką. Arktyczny Krąg będzie islandzkim odpowiednikiem Stonehenge.
Można tu będzie składać uroczyste przysięgi, zawierać małżeństwa, czy też po prostu medytować podziwiając grę świateł na bazaltowych blokach. Arktyczny Krąg na Islandii już dziś przyciąga rzesze turystów, choć do popularności angielskiego Stonehenge jeszcze mu daleko.
Pierwszy tom Eddy – zwanej niekiedy świętą księgą Wikingów, to Völuspá – „Przepowiednia Wieszczki”. Opowiada dzieje świata od powstania po zmierzch bogów. Historię stworzenia, Islandczycy z półwyspu Melrakkaslétta, postanowili symbolicznie wykuć w kamieniu, by mieć miejsce kontemplacji i modlitwy. Dzieło – choć już stoi – jest niedokończone. Brakuje ziemnego wału otaczającego kamienny krąg o średnicy 52 metrów. A w centralnym miejscu, na wysokości dziewięciu metrów ma się w przyszłości znaleźć wielki pryzmat, który będzie rozszczepiał światło słoneczne oświetlając 72 kamienie noszące imiona mitologicznych krasnoludów.
Pomysł budowy sanktuarium rzucił w 1998 roku miejscowy przedsiębiorca Erlingur Thoroddsen, a za projekt odpowiedzialny jest architekt Haukur Halldorsson. Prace konstrukcyjne zaczęły się w 2004 roku, gdy ustawiono pierwsze bazaltowe bloki. Kiedy budowa się zakończy? Nie wiadomo, bo zajmuje się tym grupa pasjonatów z pobliskiego miasta Raufarhöfn, w miarę wolnego czasu i funduszy. Koncepcja całości też jeszcze się wykuwa. Niedawno uznano, że przyda się w Heimskautsgerðið szemrzący strumień, by reprezentowane były wszystkie cztery żywioły. Wiatr już jest, bo od strony Atlantyku odległego o kilometr, wieje tu zawsze, ogień będzie uosabiał wielki pryzmat, a ziemia, to wulkaniczne skały. Znajdzie się też kamienny ołtarz i tron, na którym można będzie przysiąść, żeby kontemplować naturę (albo zrobić fantastyczne selfie).
Do Heimskautsgerðið najłatwiej dostać się drogą numer 85 z Húsavík, która prowadzi północnym wybrzeżem na północny wschód. Miniemy rozwidlenie prowadzące do wodospadu Dettifoss, rzucimy okiem na kanion Ásbyrgi rozciągający się niedaleko ujścia do oceanu rzeki Jökulsá. Na rozjeździe przed Kópasker skręcamy w drogę numer 874, którą dojedziemy do Raufarhöfn. Kiedyś było tu islandzkie centrum połowu śledzi, ale dziś to senna osada kolorowych domków obitych blachą, z małą kawiarnią w centrum. Kamienny Arktyczny Krąg wznosi się na północny zachód od miasteczka. Prowadzi tam wąska, asfaltowa droga, kończąca się sto metrów przed sanktuarium, szutrowym placem, na którym możemy zostawić samochód. Warto tu się wybrać w czasie wiosennej lub jesiennej równonocy.